Któregoś dnia wzięłam sobie wolne, żeby odebrać Cię z DCO. To był długi poranek, łącznie z wizytą w poradni i zakupami w aptece. Wróciłyśmy do domu, zjadłyśmy śniadanie w porze obiadu. Ja miałam mieć krótką rozmowę do gazety, a Ty w tym czasie poszłaś na drzemkę. Miałam Cię obudzić, jak skończę. Skończyłam chwilę po tym, kiedy Twój oddech się wyrównał. Nie miałam serca Cię niepokoić i burzyć łagodnej melodii głębokich wdechów i wydechów. Wiedziałam, podskórnie, że źle robię. Mijał czas Zapakowałam zmywarkę, wyszłam z Djinnem…Kontynuuj Czytanie “Przybyłaś tu tylko na chwilę”
Nie rozumiem śmierci. Co to znaczy: nie żyć? Co to znaczy: umrzeć? Czuję brak, ale nie rozumiem. Nie rozumiem, że można być i zniknąć. A może to jakaś tajemnica? Albo tabu zrobiło z tego tajemnicę? Jak można tak po prostu umrzeć, nie żyć, nie mieć ciała, nie istnieć. Jeśli w poniedziałek się z kimś widziało, w środę rozmawiało. I co? W piątek już nie żyło? Jak to jest możliwe, że już Cię nie ma w zasięgu wiadomości i telefonu, tramwaju i pociągu, jeśli przed chwilą,…Kontynuuj Czytanie “Nie rozumiem śmierci”
Z Kinder Cardsami to nie tak, że przestały mi smakować. Po prostu Kinder Cards ściskają mi serce. Odwracam od nich wzrok na półkach sklepowych, przełączam reklamy. Za każdym razem z uczuciem, że moje serce tego nie zniesie. Zdarza mi się wyjść ze sklepu, jeśli te ciasteczka będą pierwszym, co zobaczę. Czasami, szukając czegoś blisko nich powtarzam sobie: “Nie ma was tam, nie ma was tam, nie ma, nie ma, nie ma! Nie widzę, nie widzę, nie widzę was!” Zapoznała mnie z nimi Natt – czasami to nimi…Kontynuuj Czytanie “Kinder Cards”
Od kilku miesięcy, kiedy mam ochotę coś zjeść na szybko poza domem, kupuję krakersy. Nie, żeby mi jakoś wyjątkowo smakowały, po prostu nie są słodkie, nie trzeba ich gotować, są dostępne i zapychają. Kiedy sobie czasem myślę: „ale bym coś zjadła”, to od razy widzę krakersy. Problem w tym, że jak już zjem z jakiejś firmy, to następnym razem nie smakują, bo są strasznie przesolone lub przeprawione. Nigdy nie kupuje dwa razy takich samych. Zastanawiałam się ostatnio, skąd one się wzięły w moim menu – przecież…Kontynuuj Czytanie “Talarki”
Kiedy zaczęłam się obawiać, że to już koniec: w piątek, kiedy rozmawiałyśmy ze sobą dosłownie minutę, bo byłaś tak zmęczona i bez sił? Przerwałam Ci tym telefonem drzemkę, w moim pokoju leciało Radio Pogoda, a ja od tamtej pory nie jestem w stanie go słuchać, chociaż wcześniej lubiłam. W sobotę, kiedy na skutek spontanicznego sprzątania piwnicy odnalazłam masę szpargałów z przeszłość tak dawnej, że nigdy Ci o niej nie opowiadałam, a po wszystkim zaległam na kanapie słuchając podcastu „Science Vs.” i nie byłam w stanie…Kontynuuj Czytanie “Ostatnie, co pamiętam”
O bułgarskim folklorze, jaskiniowych atrakcjach, atakach paniki, a także – ile osób zmieści się w Matizie. Zupełnie gratis dorzucam rozbudowaną odpowiedź, po jaka cholerę podróżowałam kiedyś autostopem.
Wesprzyj mnie na www.patronite.pl/zwyklyzeszyt
Polub i śledź na www.instagram.com/zwykly_zeszyt i www.facebook.com/zwyklyzeszyt
Subskrybuj i oglądaj vlogi z podróży na www.youtube.com/zwyklyvlog
Graficzka – Sonia Kilarska
Muzyczka – Malin/ instagram.com/proszeniestrzelacdolasu