Po II wojnie światowej popularność zyskało hasło „Nigdy więcej”, stworzone przez więźniów nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Nigdy więcej wojny. Nigdy więcej obozów śmierci. Nigdy więcej ludobójstw. Historia pokazuje jednak, że ludzkie okrucieństwo nie skończyło się w roku 1945. Nazywam się Sylwana Dimtchev, a Ty słuchasz podcastu „Nigdy więcej”. Audycji o ludobójstwach, które wydarzyły się po II wojnie światowej. Sezon pierwszy. Srebrenica. Bośnia i Hercegowina. Rok 1995. Odcinek piąty. Wojna w Bośni – część pierwsza Tak jak ostrzegałam Was w odcinku pierwszym: tego podcastu nie da…Kontynuuj Czytanie „5. Bośnia – Kitty Genovese Bałkanów”
Jak przeżyć urodziny osoby, która już nie żyje? Obudziłam się przed budzikiem. To właściwie nigdy się nie zdarza, zazwyczaj wyłączam budziki przez sen, w ogóle ich nie słysząc. Po prostu nagle otworzyłam oczy, jakbym wcale nie spała, niedoświadczając tej codziennej dawki porannej, przedpracowej nieprzytomności, znaczącej poranki rozpoczynające się przed 07:00. Poczułam, że muszę natychmiast, teraz, w tej chwili puścić płytę Hani Rani „Esja”. Nawet nie wiem, czy ją znałaś; myślę, że nie. W tamtym momencie nie było miejsca na żadne inne dźwięki.Teraz, pisząc, też jej słucham….Kontynuuj Czytanie „Twoje pierwsze urodziny bez Ciebie”
Codziennie odsypuję fusy po kawie, żeby używać ich jako ekologicznej posypki antypoślizgowej na podjazd przed domem, zamiast raniącej łapki zwierzaków soli czy brudzącego piachu. Wczoraj, po marznącym śniegu, zrobiła się przed domem straszna szklanka. Po ostatnim, późnowieczornym spacerze z psem wzięłam miskę z fusami i poszłam posypywać. W momencie, w którym pierwszy raz zanurzyłam dłoń w kawie i poczułam jej zapach, fakturę, temperaturę i taką dziwną mokrość, choć była zupełnie sucha, poczułam przedziwną przyjemność i… Radość? Zaczęłam sypać, na śniegu, w nocy, przy sztucznym świetle,…Kontynuuj Czytanie „Obecność, jej brak i fusy po kawie”
Przeglądam mój notatnik w telefonie, który służy często za powiernika błyskawicznych myśli: 16/05/2022 Żegnaj, piękny motylu Epitafium, które nagle, niemalże na granicy snu, poczułam w sobie. Kilka godzin wcześniej rozmawiałyśmy o najnowszych, nie za wesołych, wynikach. 28/05/2022 Nic już nie ma sensu Myśl, która wpadła nagle, podczas sprzątania piwnicy i nieintencjonalnego grzebania się w przeszłości, do której jeszcze nie należałaś. Dlaczego moje myśli uśmierciły Cię za życia? Cały tydzień przed nie mogłam spać. Po prostu nie i koniec. Dwie godziny na dobę, trzy godziny na…Kontynuuj Czytanie „Noce przed, ostatnia noc”
Któregoś dnia wzięłam sobie wolne, żeby odebrać Cię z DCO. To był długi poranek, łącznie z wizytą w poradni i zakupami w aptece. Wróciłyśmy do domu, zjadłyśmy śniadanie w porze obiadu. Ja miałam mieć krótką rozmowę do gazety, a Ty w tym czasie poszłaś na drzemkę. Miałam Cię obudzić, jak skończę. Skończyłam chwilę po tym, kiedy Twój oddech się wyrównał. Nie miałam serca Cię niepokoić i burzyć łagodnej melodii głębokich wdechów i wydechów. Wiedziałam, podskórnie, że źle robię. Mijał czas Zapakowałam zmywarkę, wyszłam z Djinnem…Kontynuuj Czytanie „Przybyłaś tu tylko na chwilę”
Nie rozumiem śmierci. Co to znaczy: nie żyć? Co to znaczy: umrzeć? Czuję brak, ale nie rozumiem. Nie rozumiem, że można być i zniknąć. A może to jakaś tajemnica? Albo tabu zrobiło z tego tajemnicę? Jak można tak po prostu umrzeć, nie żyć, nie mieć ciała, nie istnieć. Jeśli w poniedziałek się z kimś widziało, w środę rozmawiało. I co? W piątek już nie żyło? Jak to jest możliwe, że już Cię nie ma w zasięgu wiadomości i telefonu, tramwaju i pociągu, jeśli przed chwilą,…Kontynuuj Czytanie „Nie rozumiem śmierci”