Obiecywałam sobie, że na tym blogu nigdy nie wrzucę tekstu typu „10 powodów…”, „5 sposobów…”, „1300 ciekawostek…”. Co z tego, że takie teksty dobrze się klikają, skoro wyglądają na niewnoszące żadnych pogłębionych treści? Nie uważam, że takie wpisy są z góry przegrane i złe, nie. To po prostu nie mój styl, który cały czas chcę postrzegać w kategorii „Pretendujący do literackiego”. Jak wiadomo – nigdy nie mów nigdy. Powód do napisania tekstu w stylu wyliczania pojawił się sam… A właściwie pojawiło się „13 powodów”…Kontynuuj Czytanie „13 powodów, dla których warto obejrzeć serial „13 powodów””

Często wątpię w to, co potrafię. Jednego jestem pewna – pisać umiem. Czasami przychodzi takie miłe potwierdzenie w postaci… Miesięcznego stypendium na kursie praw człowieka w Sarajewie. Jak to się stało, że tam wyląduję, jak wyglądała rekrutacja – o tym później. Przykro mi, że ten blog tak smutno zamilkł (praca zawodowa kradnie stanowczo zbyt wiele minut z mojego życia), dlatego wrzucam coś, z czego jestem bardzo zadowolona – esej w języku angielskim, który napisałam na cudowną okazję, jaką była rekrutacja na program Humanity in Actions….Kontynuuj Czytanie „Brzydkie słowa mogą służyć dobrej sprawie”

Muszę odpocząć trochę od wpisów typowo relacjonujących podróż. Pisanie ich jest dla mnie mocno obciążające emocjonalnie – chciałabym znów jeździć, nie tylko o tym pisać po powrocie z pracy. Kiedy odtwarzam chwila po chwili fragmenty podróży (taksówkami też;) zdarza mi się zawiesić do tego stopnia, że tekst wisi w wordpressowych „szkicach” przez kilka dobrych tygodni. Takich rozpoczętych i nieopublikowanych mam chyba z sześć. Takie moje polskie smutki. Taksówki są jednym z najpopularniejszych środków lokomocji w Iranie. Czytałam też historię o takich, co to taksówką zjeździli…Kontynuuj Czytanie „Mr & Mrs Taxi”

Sa'd Abad, Teheran, Iran. Fot. S. Dimtchev

Teheran to nie tylko kilometrowe korki, tony spalin, zanieczyszczenie, masa ludzi, problemy z oddychaniem, banki udające muzea, dzielnice z oponami, ulice ze światłami, podziemia z bazarami. Ma do zaoferowania znacznie więcej, choć po takim powitaniu najchętniej ukryłabyś/ukryłbyś się z dala od tego całego zgiełku. Brzmi łatwo, ale wtedy ominęłoby cię wszystko, co w tej stolicy piękne i godne zobaczenia, nie tylko w celu przeżycia szoku. Dzisiaj napiszę o wyjątkowej relacji, jaką nawiązałam z tym miastem. Wyobraź sobie, że otwieram słoik ze spiżarni niedawnych wspomnień opatrzony…Kontynuuj Czytanie „Trudna miłość”

To jest króciutki wpis z cyklu: ogłoszenia drobne. Lub zwykłe. Jak „Zwykły Vlog” Przed wyjazdem pożyczyłam kamerę od taty Mateusza i już od przygotowań do wyjazdu zaczęłam kręcić. Początkowo trochę wstydziłam się ją wyjmować, a zwłaszcza gadać do niej w miejscu publicznym. Na szczęście szybko przełamałam się i każdego irańskiego dnia filmowałam zarówno zwiedzane przez nas okolice, jak i nas samych. Właściwie to samą siebie, bo to ja gadałam do kamery. Tak powstał mój vlog Od zeszłego tygodnia możesz oglądać mój „Zwykły Vlog” w serwisie…Kontynuuj Czytanie „Zwykły vlog, czyli Sylwana na YouTube’ie”

„Nie podoba mi się”(1) – pomyślałam, kiedy tylko odzyskałam zdolność rozumowania, czyli po dwóch godzinach błądzenia po Teheranie. To, jak czułam się wcześniej, dobrze oddałyby okienka komiksu, ciągnącego się przez kilka stron. Na każdym z nich z mojej głowy szedłby dymek, a jego zawartością byłby kolejno: wykrzyknik, pytajnik, pytajnik i wykrzyknik, trzy kropki, trzy wykrzykniki, kropelka, kratka i inne znaki graficzne, które pragnąc się zwerbalizować, tworzyłyby tylko brzzzzummmbluum brum krum grrroouuuuchhhrzoouggrrrreekkk ooorzyyyyrryyy wryyymyyybluuupluglub To miasto jest tak wyjątkowe i tak różne od wszystkich miejsc, które…Kontynuuj Czytanie „Czarne smarki”