Codziennie odsypuję fusy po kawie, żeby używać ich jako ekologicznej posypki antypoślizgowej na podjazd przed domem, zamiast raniącej łapki zwierzaków soli czy brudzącego piachu. Wczoraj, po marznącym śniegu, zrobiła się przed domem straszna szklanka. Po ostatnim, późnowieczornym spacerze z psem wzięłam miskę z fusami i poszłam posypywać. W momencie, w którym pierwszy raz zanurzyłam dłoń w kawie i poczułam jej zapach, fakturę, temperaturę i taką dziwną mokrość, choć była zupełnie sucha, poczułam przedziwną przyjemność i… Radość? Zaczęłam sypać, na śniegu, w nocy, przy sztucznym świetle,…Kontynuuj Czytanie “Obecność, jej brak i fusy po kawie”

Przeglądam mój notatnik w telefonie, który służy często za powiernika błyskawicznych myśli: 16/05/2022 Żegnaj, piękny motylu Epitafium, które nagle, niemalże na granicy snu, poczułam w sobie. Kilka godzin wcześniej rozmawiałyśmy o najnowszych, nie za wesołych, wynikach. 28/05/2022 Nic już nie ma sensu  Myśl, która wpadła nagle, podczas sprzątania piwnicy i nieintencjonalnego grzebania się w przeszłości, do której jeszcze nie należałaś. Dlaczego moje myśli uśmierciły Cię za życia? Cały tydzień przed nie mogłam spać. Po prostu nie i koniec. Dwie godziny na dobę, trzy godziny na…Kontynuuj Czytanie “Noce przed, ostatnia noc”

Nie rozumiem śmierci. Co to znaczy: nie żyć? Co to znaczy: umrzeć? Czuję brak, ale nie rozumiem. Nie rozumiem, że można być i zniknąć. A może to jakaś tajemnica? Albo tabu zrobiło z tego tajemnicę? Jak można tak po prostu umrzeć, nie żyć, nie mieć ciała, nie istnieć. Jeśli w poniedziałek się z kimś widziało, w środę rozmawiało. I co? W piątek już nie żyło? Jak to jest możliwe, że już Cię nie ma w zasięgu wiadomości i telefonu, tramwaju i pociągu, jeśli przed chwilą,…Kontynuuj Czytanie “Nie rozumiem śmierci”