Któregoś dnia wzięłam sobie wolne, żeby odebrać Cię z DCO. To był długi poranek, łącznie z wizytą w poradni i zakupami w aptece. Wróciłyśmy do domu, zjadłyśmy śniadanie w porze obiadu. Ja miałam mieć krótką rozmowę do gazety, a Ty w tym czasie poszłaś na drzemkę. Miałam Cię obudzić, jak skończę. Skończyłam chwilę po tym, kiedy Twój oddech się wyrównał. Nie miałam serca Cię niepokoić i burzyć łagodnej melodii głębokich wdechów i wydechów. Wiedziałam, podskórnie, że źle robię.
Mijał czas
Zapakowałam zmywarkę, wyszłam z Djinnem na krótki spacer. Mijały godziny. Wyłożyłam się na kanapie i czytałam opowiadania z tomu „Grobowa cisza, żałobny zgiełk” Yoko Ogawy. O stratach, utratach, tęsknotach, których już nie da się zaspokoić. Za oknem dudnił lutowy deszcz. Nie licząc lampki, mieszkanie tonęło w przytulnym mroku.
Raz po raz spoglądałam na Twoje wielkie zdjęcie wiszące na ścianie, nad telewizorem. Z kanapy miałam na nie idealny widok. Jesteś na nim w długiej, zwiewnej sukience. Półleżysz na boku, na pianinie. Delikatny materiał sukienki rozpływa się po instrumencie. Twoje włosy, ruszone ręką, układają się w wachlarz. Na Ciebie świeci miękkie, zimowe słońce. Patrzysz gdzieś poza kadr. Fotografia, która bardziej przypomina obraz olejny.
Patrzyłam na zdjęcie i,
choć znałam je od ponad roku, dopiero wtedy, przy tym stuku kropel i przy tej lekturze, dotarło do mnie, że portretuje Cię jako istotę nie z tej ziemi. Trafiłaś tu na moment, przez pomyłkę. Jesteśmy w Twoim blasku, ale to po prostu nie jest Twój świat.
Jesteś na niego zbyt…
Patrzyłam na to zdjęcie, a w mojej głowie pojawiło się zdanie:
„Przybyłaś tu tylko na chwilę…”
Niedługo później obudziłaś się i byłaś zła, że nie ja nie zrobiłam tego wcześniej. Tak, jak prosiłaś. Przez to znowu nie będziesz spać w nocy.
Wiedziałam, że nie powinnam była, ale nie umiałam odebrać Ci tego momentu spokoju wydartego chorobie.
Napis wyryty w kamieniu głosi: „Odwiedził nas Anioł, obdarzył miłością”. Dla kogoś, kto Cię nie znał, może to brzmieć pretensjonalnie. Ale ja wiem i całą sobą czuję, że to prawda. Pieprzyć innych i ich zdanie. „Przybyłaś tu tylko na chwilę…”.